Nie ma piękniejszego zapachu od zapachu pieczonego chleba. Chleb – niezwykły symbol, który codziennie wspólnie spożywamy, nigdy się nie nudzi i zawsze smakuje tak samo dobrze.

Babcia Emilka sprzedaje ten najwspanialszy pokarm świata w drewnianej budce przy ulicy Wiśniowej w Kielcach, z której każdego ranka unosi się aromat świeżo upieczonych chlebów, bułek, precli i obwarzanków. Wszystkie te pyszności przygotowywane są według tradycyjnych receptur, na zakwasie. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…” tak rozpoczyna się kolejny dzień Babci Emilki. Tuż po szóstej musi pownosić do ciasnej budki ciężkie kosze, wypełnione jeszcze ciepłym pieczywem, aby poukładać je na półkach i przy małym okienku, przez które wydaje je klientom. Później zdejmuje metalowe kasety, które założyła poprzedniego dnia, aby zabezpieczyć szyby przed wandalami. W tym czasie ustawia się długa kolejka chętnych, którzy wstali wcześnie, by zakupić do swoich domów te chrupiące rarytasy.

Powinno się być dobrym jak chleb. Powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny.
Adam Chmielowski

Babcia Emilka w swojej skromności, dobroci i życzliwości potrafi zadziwić. Pomoże bezinteresownie każdemu, kto o tę pomoc poprosi. Nakarmi głodnego i pocieszy dobrym słowem, kiedy tylko zauważy, że ktoś jest smutny. Ze swoich codziennych zajęć potrafi czerpać radość, którą wszystkim dookoła okazuje.

Ciekawość świata, ludzi oraz umiłowanie przyrody sprawiły, że zafascynowała się podróżami. Swoje podróże rozpoczęła przed 1989 rokiem. Odwiedziła prawie wszystkie kraje byłego bloku wschodniego: Czechosłowację, Niemiecką Republikę Demokratyczną, Rumunię, Bułgarię, Węgry, Uzbekistan oraz Związek Radziecki. Moskwa i Leningrad zrobiły na niej ogromne wrażenie – zarówno piękną architekturą oraz swoją wielkością.

Szczególnie pokochała polskie góry: Tatry i Karpaty. W takich miejscach, jak mówi, „odnajduje cząstkę samej siebie”. Tu może porozmyślać, pomarzyć i w spokoju podziwiać, jak obrazami „mówi” do niej natura. Góry dają jej także siłę i entuzjazm do życia, ponieważ ofiarują one wszystko, czego potrzebuje człowiek wrażliwy, poszukujący piękna. Te duchowe potrzeby zawsze oparte są na wierze w Boga, który według Babci Emilki, o wszystkim decyduje oraz kieruje ją tam, gdzie czuje się najlepiej. Jest przekonana, że na drogach, które prowadzą do tych miejsc, można spotkać tylko dobrych ludzi – szczerych i pogodnych. Bez ludzi, codziennych rozmów z nimi, nie wyobraża sobie życia – skromnego i prostolinijnego, które jej najbardziej odpowiada. Nigdy nie doszukuje się niesprawiedliwości, aby nie psuć sobie samopoczucia. To wszystko sprawia, że Babcia Emilka jest uroczym i ciepłym człowiekiem.

Podróże, górskie wędrówki to także pewien rodzaj ucieczki, chociaż chwilowej, przed wszystkimi niegodziwościami, jakie ludzie wzajemnie sobie wyrządzają. Dlatego szczególnie stroni od ludzi zazdrosnych i takich, dla których sensem życia są pieniądze.

Obecnie jej wielkim marzeniem jest wyprawa do Indii.

Co najbardziej lubi w swoich podróżach do innych krajów? To chęć poznania osobliwości i pięknych zakątków, ale przede wszystkim zwykłych ludzi – takich samych jak Babcia Emilka. Zawsze interesuje ją, jak żyją, co jedzą, w czym upatrują sens życia i w co wierzą, aby miało ono wartość.

Babcia Emilka, która sprzedaje „chleb” – rozdaje ludziom serce, by sama być szczęśliwą. Zwykła niezwykła.

Share