Anna Czerwińska to jedna z najwybitniejszych alpinistek i himalaistek świata. Chociaż ukończyła farmację z tytułem doktora, to nigdy w swoim zawodzie nie pracowała. Całe życie poświęciła górom i wspinaczce, a więc jednemu z najniebezpieczniejszych, ale jednocześnie najbardziej fascynujących ze sportów. Ernest Hemingway napisał, iż „są tylko trzy prawdziwe dyscypliny sportowe, wyścigi samochodowe, walki byków i alpinizm, reszta to tylko gry”. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Wszyscy alpiniści i himalaiści to ludzie inteligentni, bardzo odważni o niebywałej kondycji. Dlaczego narażają swoje życie, marzną i odmrażają sobie kończyny, jedzą byle co, dźwigają dziesiątki kilogramów sprzętu, śpią w fatalnych warunkach bez jakichkolwiek wygód w miejscach, gdzie nawet załatwianie potrzeb fizjologicznych jest wyczynem. Dla mnie, człowieka wierzącego, odpowiedź jest prosta. W górach, ci niesamowici ludzie, znajdują najbardziej różnorodne i najdoskonalsze formy przyrody, które były zamysłem Stwórcy oraz uczą się pokory i solidaryzmu z innymi, by wspólnie cieszyć się ze zwycięstw i wspólnie przeżywać porażki i tragedie. To wszystko wpisane jest w ludzką naturę tworzenia wspólnot i poznawania świata.

„Góry od zawsze fascynują ludzkiego ducha, tak dalece,
że Biblia uważa je za uprzywilejowane miejsce spotkania z Bogiem.”
Jan Paweł II

Nic więc dziwnego, że ci, którzy kochają góry, nie baczą na żadne niewygody. Miłość i fascynacja jest silniejsza od wszystkiego. Ta niezrozumiała miłość, daje im po prostu siłę. Czasem zdarza się za tę miłość zapłacić cenę najwyższą. Ale tak naprawdę każda cywilizacja potrzebuje ludzi nieprzeciętnych, śmiałków i niespokojnych dusz. Tylko takie osoby gwarantują postęp, a i sama natura zawsze stawia na najlepszych, mimo, że często ich zabiera w najmniej spodziewanym momencie. Niewątpliwie do tego elitarnego grona zdobywców należy Anna Czerwińska. W swojej życiowej wspinaczce na szczyty osiągnęła wszystko, co jest marzeniem alpinistów i himalaistów. Najważniejsze jej osiągnięcie, to zdobycie „Korony Ziemi”, czyli siedmiu szczytów siedmiu kontynentów: Mont Blanc, Aconcaga, Kilimandzaro, Denali, Elbrus, Góra Kościuszki, Masyw Vinsona i Mount Everest. Anna Czerwińska może również poszczycić się zdobyciem 6 z 14 ośmiotysięczników i wielu najpiękniejszych i najbardziej niebezpiecznych gór świata.

Panią Annę Czerwińską poznałem 10 sierpnia 2013 roku w Klubie Podróżnika w Warszawie. Pojechałem tam z moim synem i siostrzeńcem, aby pomóc Fundacji Światło dla Himalajów zorganizować imprezę charytatywną, połączoną z aukcją przedmiotów ufundowanych przez ludzi kultury i polskich aktorów. Za zebrane środki zostały zakupione lekarstwa i odzież dla Domu Dziecka w Kathmandu, stolicy Nepalu. Najzabawniejsze jest to, iż pani Czerwińska przyjechała ze swoją prezentacją z godzinnym wyprzedzeniem i usiadła przy naszym stoliku. Przyznaję, że w pierwszej chwili nie miałem pojęcia, kim jest. Brak tej świadomości pozwolił nawiązać bardzo swobodną rozmowę. Pani Ania udzieliła mi kilka rad, gdy powiedziałem jej, że wybieram się z lekarzami wolontariuszami do Nepalu. Rozmawialiśmy o tym, jacy są Nepalczycy, co jedzą i czego należy unikać w górach.

„Dlaczego ludzie zdobywają szczyty? Bo są.” – tak rozpoczęła swoją opowieść o tym, co kocha najbardziej i czemu poświęciła swoje życie. Zaprezentowane slajdy z Mount Everestu, Czo Oju, Annapurny czy nieudanej próby zdobycia K2, wzbudziły podziw i zarazem strach przed potęgą natury. Po zakończeniu prezentacji mój syn stwierdził, iż stanowczo zabrania mi wyjeżdżać do Nepalu. Na szczęście zanim tam poleciałem, zdążył zmienić zdanie. Więcej o tym, jak wielkim sportowcem jest Anna Czerwińska, dowiedziałem się z jej książki „Gór Fanka Na szczytach Himalajów” – z dedykacją dla mnie.

Dlaczego ludzie zdobywają szczyty? Chociaż powód jest błahy, to droga na szczyty jest całym życiem.

 

Share