Po wojnie majątki ziemskie, prywatne dzieła sztuki czy wyposażenie dworów oraz pałaców były grabione przy pomocy dekretu i bagnetu. Wszystko odbywało się pod hasłem „równości klasowej” – przedstawianej jako sprawiedliwość społeczna, dla której największym zagrożeniem byli imperialiści, kułacy, burżuje, obszarnicy oraz wiara i Kościół. Dziś walka idzie o inną „równość” – kolejną emanację sprawiedliwości społecznej, która w ostatecznej wizji postępu ma być głównym filarem naszej młodej demokracji. Można też zauważyć, że ci, których status materialny jest wysoki, to w tę walkę najbardziej się angażują. Reszta, czyli zaścianek i wrogowie tegoż postępu, jak zwykle prozaiczne o tym, co włożyć do gara? Mimo konstytucyjnej wolności słowa czy prawa do zgromadzeń, to okazuje się, że jednym wolno to robić, a już innym niekoniecznie. Kreowanie poprawności politycznej oraz mordercza walka z narodowcami, jakimiś faszystami i rasistami czy „mową nienawiści” jest tylko zasłoną dla bezwzględnych grup przestępczych, które w majestacie prawa, okradają z dorobku życia zwykłych ludzi. Mafie paliwowe, mafie lichwiarskie, mafie VAT, mafie reprywatyzacyjne, gangi notariuszy, sędziów i adwokatów oraz mafie urzędnicze, które popełniają najgorsze przestępstwa instytucjonalne np. pozbawiają nas emerytur. Rzeczywiście wizerunkowo osiągnęli oni poziom dawnej arystokracji. Jednak markowymi garniturami i drogimi wodami kolońskimi nie da się zamaskować zbydlęcenia i genetycznej chciwości. Jedno jest pewne, że ten ogrom ludzkiej krzywdy nie jest dziełem „narodowców” z Marszu Powstania Warszawskiego, których ojcowie w tym powstaniu walczyli do końca, ramię w ramię np. z czarnoskórym strzelcem Augustem Agbola O’Brown przeciwko niemieckim nazistom. Jan Mosdorf, doktor filozofii, przywódca Obozu Narodowo-Radykalnego oraz prezes Związku Akademickiego Młodzieży Wszechpolskiej nie wziął udziału w Powstaniu Warszawskim, ponieważ 11 października 1943 roku został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz za pomoc Żydom. Czy jest większa i piękniejsza ofiara niż życie za życie? Do tych ludzkich dramatów nie przyczynili się również „faszyści” z Marszu Niepodległości, ponieważ jego uczestnicy doskonale wiedzą, czym jest faszyzm oraz to, że Polska i Polacy, ponieśli największą ofiarę zbrodniczych ideologii. W Polsce kolaborantów nazistowskich rozstrzeliwano. Tak było z Ukraińcem, który zadenuncjował rodzinę Ulmów, ukrywającą Żydów przed zagładą. Polskie Państwo Podziemne skazało go za ten czyn na karę śmierci. Wyrok wykonano! O ironio, dziś „obalona komuna” wysyła swoich konfidentów z poselstwem do Brukseli. Tych niegodziwości nie dopuścili się również ci, którzy odważnie przypominają prawdę historyczną i nazwiska największych zbrodniarzy w powojennej Polsce: Adama Humera, Józefa Goldberga, Felicji Danielak, Julii Brystygier, Stefana Michnika, Salomona Morela i całej tej czerwonej zarazy, którą „zainstalował” tu Józef Stalin, aby w bestialski sposób pozbyć się resztek polskiej elity oraz polskich bohaterów wojennych, których nie zabili Niemcy. Rotmistrz Pilecki mówił, że pobyt w Auschwitz był niewinną igraszką w porównaniu z tym, co robili funkcjonariusze UB. „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę” i prawda staje się „mową nienawiści”.I w końcu nie zrobili tego ci, których notorycznie się obraża, wyzywa od „głupców”, „analfabetów” oraz „ciemnej śmierdzącej masy”, która nie czyta ich kłamstw i bredni, nie trudzi się, by oglądać ich gnioty oraz chodzić do ich marnych teatrów, zbudowanych na politycznej prostytucji. Nie rozumiem zdziwienia takiej wlasnie sfrustrowanej pisarki, że nikt nawet nie chce brać do ręki jej „dzieła”, skoro promotorem jest szef zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się handlem młodymi kobietami. Za sprzedanie 93 Polek do domów publicznych w zjednoczonej i nowoczesnej Europie został on skazany na 6,5 roku więzienia przez Sąd Okręgowy w Krakowie. Wyrok nie jest prawomocny, więc zadowoloną gębę tego szubrawca, jednocześnie zagorzałego obrońcy demokracji i konstytucji, można obejrzeć na profilu tej niedocenianej mistrzyni pióra. A swoją drogą byłem przekonany, że w krainie postępu nikt już ludzi nie sprzedaje i nikt ich nie kupuje. W ten sposób, poprzez eliminację, mamy portret psychologiczny sprawców nieszczęść mieszkańców Warszawy, Krakowa, Łodzi, Poznania, Torunia, Wrocławia i nawet najmniejszej miejscowości w Polsce. Bez wątpienia są to ludzie „grzęznący w bagnie materialistycznej polityki”, „uprawiający lichwę i kult terroru” zagorzali wrogowie „wielkoduszności i męstwa”. Nie ma w nich cnoty wdzięczności, kiedy okaże się im pomóc lub ratunek. Są pozbawieni zdolności honorowych, bo są przesiąknięci cynizmem i wyrachowaniem oraz niezwykłą łatwością przypisywania innym swoich negatywnych cech. Morał z tego jest taki, że przyczynkiem do wszystkich niegodziwości tego świata są pieniądze, zazdrość oraz chore ambicje. Albert Einstein stwierdził, że największe piekło na ziemi robią ci, którzy chcą uczynić z niej swój raj.
Znakomity materiał do codziennych przemyśleń
Jak to się stało, że rządzą światem szubrawcy bez skrupułów ? A może zawsze tak było? Eh…