Przy zgłębianiu tajemnicy życia posługiwano się nie tylko wiedzą, lecz przede wszystkim wyobraźnią, która w swojej sile jest nieograniczona. Człowiek nie odkryłby wielu zjawisk i praw nimi rządzących, gdyby  wierzył, że wszystko jest takie, jak to widzi. Najistotniejsze pojęcia w tej materii zostały zdefiniowane już w starożytności. Przez stulecia – do spadku intelektualnego starożytnych myślicieli – były dokładane kolejne przemyślenia wybitnych ludzi, które zmierzały i zmierzają do wyjaśnienia tajemnicy i sensu życia. Chociaż ciągle dowiadujemy się o rzeczach, o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia, to nigdy na tym nie poprzestajemy.

Co każe nam szukać sensu życia i zgłębiać jego tajemnicę, rozum czy serce, które nie analizuje, nie posługuje się definicjami i skomplikowanymi wzorami? Chociaż nie znamy jednoznacznej odpowiedzi – zawsze wszelkie dociekania – uświadamiały człowiekowi, że największą tajemnicą życia jest to, kim naprawdę jesteśmy. To właśnie ta niezaspokojona ciekawość daje człowiekowi siłę oraz pobudza wyobraźnię do tworzenia dzieł niezwykłych, które służą innym ludziom do poznawania prawdy, piękna i dobra. Te wszystkie dzieła są świadectwem wielkości oraz geniuszu człowieka, ale pokazują również jego słabość oraz nicość, kiedy żyje on wbrew prawdzie, kiedy odrzuca miłość i popada w duchową samotność.

Skąd płynie prawdziwa siła życia, która służy budowaniu pozytywnych relacji między ludźmi? Czy życie oraz jego tajemnice możemy uznać za dobro kultury? Jeśli wszystkie największe utwory oraz najpiękniejsze dzieła – materialne i niematerialne – uznajemy za dobra kultury, to z pewnością życie ludzkie jest tym dobrem najcenniejszym i najważniejszym. Życie determinuje wszystko inne. W swojej istocie stanowi początek wszystkiego, co człowiek świadomy jest zdolny stworzyć dla siebie i innych. Można więc szukać sensu tj. Doskonałości – Boga przez całe życie, lecz nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że go nie odnaleźliśmy, nigdy nie będzie ono zmarnowane.

W nieopisanych równaniach życia odnajdujemy sens Boga, który wszystko z rozmysłem zaplanował. Musimy jednak uznać, że pojęcie szczęśliwego życia jest względne i to Bóg nadaje znaczenie temu, co staje się dla nas ważne. Najczęściej są to sprawy, które dane zostały tylko człowiekowi – i tylko człowiek, nieustannie ich poszukuje i pragnie. Miłość oraz przyjaźń to szczególne dary życia, wielkie akty łaski. Umiejętność okazywania wdzięczności za nie, jest jedną z największych cnót, którą posiada wyłącznie człowiek szlachetny. Aby w pełni zasługiwać na to miano trzeba odważnie głosić prawdę i mieć świadomość odróżniania dobra od zła. Świadomość to  stan psychiczny, w którym człowiek zdaje sobie sprawę z własnych procesów myślowych. Można by uznać, że życie jest odzwierciedleniem myśli, przełożonych na czyny. To również taki emocjonalny stan, w którym człowiek zdaje sobie sprawę, że jego życie nie sprowadza się tylko do biologicznych funkcji, lecz przede wszystkim do zaspokajania uczuć wyższych oraz poczucia akceptacji.

Trzeba zauważyć, że nie ma kultury życia bez dóbr kultury oraz etyki bez kultury. Te wszystkie pojęcia w praktycznym ujęciu wzajemnie się uzupełniają i nakładają, kształtując reguły i zachowania, które ostatecznie stają się prawem powszechnym. Przykładem takiego uniwersalnego dobra kultury, zawierającego najważniejsze zasady etyczne, które w szczególny sposób chronią życie, jest Dekalog. To jedyny zbiór praw i obowiązków, który określa porządek, nie naruszając człowiekowi wolności. Ten porządek jest również porządkiem życia. Z pewnością został on ustanowiony po to, abyśmy czcili naszych rodziców za to, iż dali nam życie i nauczyli nas miłości. Kto świadomie odrzuca taką wdzięczność, tłumacząc swoje postępowanie wolnością wyboru, umniejsza, a nawet zupełnie degraduje kulturę życia.

Szczególny brak kultury jest wtedy, gdy fałszywie przedstawia się wartość życia, deprecjonuje je do; jeszcze nieświadomej w przypadku aborcji lub już nieświadomej formy biologicznej w przypadku eutanazji, czyniąc w ten sposób intelektualne oszustwo dla uspokojenia sumień. To sumienie, pojmowane jako uświadomiona obawa przed popełnieniem czynu niegodziwego, winno chronić życie na każdym jego etapie. Po drugie, nie ma dowodów, że takie „nieświadome formy biologiczne” nie rozumieją i nie czują śmierci. Niestety dzieje tak, ponieważ ludzie sumienia są systemowo zastępowani przez konformistów. Jest to skutek wojny kultur; materialnej, która tworzy fizyczne środowisko człowieka ze wszystkimi jego wytworami z kulturą niematerialną, zawierającą dorobek naukowy, religie, ideologie, mity i idee oraz wszystkie formy sztuki. Naczelną rolą kultury niematerialnej jest tworzenie norm etycznych, uniwersalnych wartości, symboli i przekazów. Ta konfrontacja kultur, wzajemnie się dotychczas uzupełniających oraz przenikających,  naruszyła równowagę między nimi oraz  dała przestrzeń do tworzenia się form toksycznych tzw. antykultury, najsilniej formatującej ludzką psychikę, gdyż odwołującej się do emocji, a nie do umysłów. Zawsze pierwszą ofiarą jakiekolwiek wojny jest prawda, która jest najważniejszym elementem triady etycznej. Stąd mamy powszechnie panujący fałsz, psujący więzy i dobre relacje człowiek – człowiek, co redukuje wartość życia zarówno w sensie biologicznym jak również w sensie filozoficznym, obniżając jego majestat do pierwotnej formy.

Wypieranie kultury niematerialnej przez kulturę materialną narusza w szczególny sposób  życie człowieka  i jego wartość, które oceniane jest przez pryzmat posiadania. Współczesny świat preferuje kulturę materialną, ponieważ jest ona bardziej „atrakcyjna” i łatwiejsza w odbiorze.  Bierna postawa wobec poszukiwania sensu i tajemnicy życia, wynika także ze swoistego letargu oraz wygodnictwa, jakim poddał się współczesny człowiek. Mówi o tym w swoich encyklikach Papież Benedykt XVI: „Widoczne zmęczenie Europejczyków – fizyczne i biologiczne – jest z pewnością wyrazem zmęczenia ideowego i duchowego. Jest dowodem, że Europa nie ma już wiary w wartości, które stworzyły ten kontynent. Przede wszystkim zaś świadczy o egoizmie, polegającym na chęci życia tylko dla siebie. (…) Pustynia ma wiele form. Istnieje pustynia nędzy, pustynia głodu i pragnienia, pustynia porzucenia, samotności i zniszczonej miłości. Istnieje pustynia ciemności Boga, wypalenia duszy, gdzie zanika świadomość godności i drogi człowieka. Ponieważ tak rozległe stały się pustynie wewnętrzne, na świecie mnożą się zewnętrzne pustynie”.

Wbrew powszechnej narracji zmęczenie i obojętność duchowa nie powstaje przez wiarę i Boga, lecz przez ich brak w życiu współczesnego człowieka. Współczesnemu człowiekowi wydaje się, że zna wszystkie tajemnice, że posiadł  już wszelką wiedzę i ma na wszystko rozwiązanie, i nic ani nikt nie jest w stanie go zadziwić. Wydaje mu się, że może żyć bez planu i bez odpowiedzialności, niczym nieograniczony w sferze etycznej i moralnej.  W przekonaniu, że w szacunku do życia jest coś głupiego, co nie przystoi nowoczesnemu, tolerancyjnemu oraz wyzwolonemu człowiekowi. To bezrefleksyjne spojrzenie na nowe życie manifestowane jest najczęściej przez tych, „którzy zdążyli się już urodzić”.

Dziś każdy rozsądny człowiek rozumie, że jedynym ratunkiem przed tą arogancją, kryzysem słowa oraz kryzysem wartości jest powrót do wartości chrześcijańskich, w których nauka opiera się na człowieczeństwie, a wiara na poświęceniu i życiu dla innych. To ostatni moment, aby rozpadające się wspólnoty znalazły wiarę i siłę do przeciwstawienia się antykulturze, która swoim przekazem niszczy wartości same w sobie, jakie przysługują nam z samego faktu, że jesteśmy ludźmi i dlatego są one nienaruszalne.

Czy życie ludzkie ma znaczenie tylko w przyszłym życiu, kiedy piętno  grzechu zostanie usunięte i dopiero wtedy dowiemy się o tym, czym naprawdę ono jest? Czy największą tajemnicę życia rozwiązuje śmierć i dlatego nie powinniśmy się jej obawiać, lecz całym swoim życiem do tej chwili się przygotowywać? Z pewnością rozwiązywanie zagadki życia i odnajdywania właściwej drogi musi się opierać na wierze w jego mistyczną trwałość, którą zapoczątkuje śmierć – tak, aby koniec stał się początkiem.

Jesteśmy czymś więcej niż tylko zaawansowaną formą biologiczną, gdyż obdarzeni zostaliśmy świadomością. Jeśli stworzył nas Bóg, to sensem życia powinien być drugi człowiek, jako jego obraz i podobieństwo w rozumieniu duchowym, a nie fizycznym. Dając nam życie, Bóg mówi nam, jaki jest jego ostateczny cel. Dając nam wolną wolę mówi, że wybór należy do nas.

Możemy uznać, że życie w sensie biologicznym przyporządkowane jest kulturze materialnej, a życie rozpatrywane w sensie filozoficznym jest umiejscowione w obszarze kultury niematerialnej. Życie stanowi fundament dla kultury oraz etyki, co niewątpliwie czyni je szczególnym dobrem. To właśnie etyka, czyli filozofia  w praktyce, zajmuje się oceną naszego postępowania, a nie naszych możliwości intelektualnych, które wynikają z naszej struktury osobowościowej. Wartość naszego postępowania przekłada się na jakość kultury życia. Chociaż ludzie z natury nie są źli, to jednak nie możemy oczekiwać, że nagle zaczną prześcigać  się w czynieniu dobra.

A może całą tajemnicą życia jest to, jak codziennie razem jemy, pracujemy, uczymy się, modlimy… i wreszcie, w jaki sposób traktujemy innych ludzi? Kiedy w naszym życiu zdarzają się bardzo ważne rzeczy, wtedy mamy wrażenie, że możemy wszystko. Tak najlepiej spełniają się nasze wyobrażenia o tym, co najistotniejsze. Musimy sobie uświadomić, że Doskonałości nie należy  szukać na niebie, lecz w drugim człowieku. Natomiast najlepszy komfort i zadowolenie z życia gwarantuje czyste sumienie. Prawda oraz dobre uczynki czynią życie pięknym, a jego tajemnica, którą odkrywamy dla samych siebie w najprostszych rzeczach, jest najważniejsza.

 

Dziękuję mojemu Przyjacielowi,  prof. Michałowi Kosztołowiczowi za inspirację oraz pomoc przy pisaniu tej rozprawki.

Literatura: „Dobro kultury jako podstawa kultury i etyki (Cultural Good as the Basis Culture and Ethics), Wojciech Kiebzak, Michał Kosztołowicz, Magdalena Rusin, Marek Kiljański, Małgorzata Kiebzak